Ten wyjątkowo piękny czteromasztowy żaglowiec to windjammer Pamir – Ostatni komercyjny żaglowiec, który opłynął Przylądek Horn w 1949r. Pamir został zbudowany dla niemieckiej firmy żeglugowej F. Laeisz, która w swojej flocie posiadała kilka słynnych latających P-Linerów.
Pamir pływał jeszcze po drugiej wojnie światowej, choć był statkiem, który nie był w stanie konkurować z nowoczesnymi masowcami głównie w dziedzinie kosztów transportu. Konsorcjum żeglugowe, które nim w 1957r zarządzało nie było w stanie sfinansować potrzebnych napraw oraz zapewnić wystarczająco wyszkolonej załogi, co tylko pogłębiało problemy techniczne. W dniu 21 września 1957 Pamir trafił na huragan Carrie, który zatopił go w okolicach Azorów. Pomimo dziewięciodniowych poszukiwań z 86 osobowej załogi udało się uratować tylko czterech marynarzy i dwóch kadetów. Tragedia była tym większa, że zgodnie z relacją ocalałych większości załogi udało się opuścić tonącego windjammera i dotrzeć do łodzi. Ponieważ żaden z oficerów ani kapitan nie przeżył, przyczyny tej tragedii pozostały niejasne.

Historia tego, jak żaglowce F. Laeisz radziły sobie z Przylądkiem Horn to oddzielna opowieść związana w dużym stopniu z Robertem Hilgendorfem. Gdy Pamir wchodził do służby ten od 4 lat był już na emeryturze. Dlaczego warto o nim przy tej okazji wspominać? Bo ten kapitan to legenda Przylądka Horn. Pisałem już o nim jakiś czas temu tutaj
zdjęcia: główne pojawiło się na stronie Historyfeels, dwa kolejne ogólnodostępne źródła z internetu, bez wskazanych autorów, prawdopodobnie domena publiczna.
