Od 15 marca armia Stanów Zjednoczonych przeprowadza naloty w Jemenie. Operacja pod nazwą Rough Rider wymierzona jest w siły Huti w Jemenie. Prowadzone przez Centralne Dowództwo USA (CENTCOM) operacje obejmowały do teraz ponad 800 nalotów mających na celu osłabienie zdolności militarnych Huti oraz ich zdolności do zakłócania kluczowych tras morskich na Morzu Czerwonym.
Głównym celem Operacji Rough Rider jest, jak to się w anglojęzycznych mediach nazywa, „przywrócenie wolności nawigacji na Morzu Czerwonym”. To bodajże najważniejsza droga wodna o znaczeniu komercyjnym i strategicznym dla Europy. Jest używana przez wszystkie znaczące międzynarodowe linie żeglugowe, które odpowiadają za transport towarów pomiędzy wschodem i Europą. Skoncentrowana interwencja wojsk amerykańskich jest odpowiedzią na ciągłe zagrożenia ze strony tzw. rebeliantów Huti, którzy często atakowali komercyjne statki oraz jednostki marynarki wojennej USA. Ataki te powodowane były działaniami Izraela w strefie Gazy oraz później w Libanie i Syrii. Często przy okazji tych działań mówi się o wspieraniu sił Huti przez Iran.
Publikowane raporty CENTCOM wskazują, że naloty odnoszą skutek i pomogły one w zneutralizowaniu setek bojowników Huti, w tym kilku wysokiej rangi liderów kluczowych dla operacji rakietowych i dronowych. Precyzyjne i oparte na wywiadzie ataki znacząco osłabiły centra dowodzenia Huti, systemy obrony powietrznej, zakłady produkcyjne broni oraz magazyny rakiet.
Jednym z kluczowych celów zniszczonych w kampanii był port Ras Isa, ważna stacja paliw kontrolowana przez Huti, która według CENTCOM była „niezbędna dla ich operacji wojskowych” i stanowiła znaczące źródło dochodów. Eliminacja tego portu miała poważnie zakłócić zdolności operacyjne i finansowe Huti. CENTCOM podkreślił strategiczne znaczenie tej operacji, podkreślając, że zamknięcie tego portu wpłynie na zdolność Huti do podtrzymywania ataków i finansowania ich operacji.
Pomimo intensywnych bombardowań, siły Huti kontynuują próby zaangażowania amerykańskich aktywów morskich i zakłócania ruchu morskiego. CENTCOM w tym miejscu poinformował, że obserwuje zauważalny spadek skuteczności i częstotliwości tych ataków co zbiega się zresztą z informacjami medialnymi. Jeżeli porównamy to ile informacji na temat tych ataków pojawiało się jeszcze kilka miesięcy temu to łatwo będzie przyznać, że aktywność Huti uległa znacznemu obniżeniu. Najnowsze dane pokazują znaczące zmniejszenie liczby wystrzeliwanych pocisków (69% mniej wystrzeliwanych pocisków balistycznych oraz 55% mniej ataków dronów wg. szacunków CENTCOM).
CENTCOM twierdzi, że Huti nie mogliby podtrzymać tych ataków bez wsparcia rządu irańskiego, choć mam takie wrażenie, że dane te są pokazywane trochę bardziej w kontekście politycznym. Huti to przede wszystkim ruch polityczno-militarny skupiający wokół siebie plemiona zajdyckie. To jeden z odłamów szyizmu, którego przedstawiciele zamieszkują w większości północno-zachodni Jemen. To znaczna grupa religijna w tym kraju, która nota bene w przeszłości sprawowała władzę. Współczesny ruch powstał na początku lat 90. XX wieku. Funkcjonował wówczas jako Asz-Szabab al-Mumin (Wierząca Młodzież), którego pierwszym przywódcą ruchu był Husajn Badreddin al-Huti. Miał on osobiste związki z Iranem, gdzie spędził część swojego życia i pozostawał w bliskich stosunkach z ajatollahem Alim Chameneim. Nazwa ruchu wzięła się zresztą od jego nazwiska. To także powód, dla którego Huti zachowują dobre stosunki z szyickim Iranem i jego sojusznikami. O Huti ciężko mówić jako terrorystach. Sam ruch jest przez niektóre kraje sunnickie jak Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie, uznawany za organizację terrorystyczną. Stany Zjednoczone uznały Huti za organizację terrorystyczną w 2021, potem wycofały się z tego stanowiska około miesiąca później i przywrócił im ten status 4 marca 2025 roku USA. Miało to zresztą źródło w zmianie prezydencji oraz (używając określeń eufemistycznych) większej sympatii dla Izraela i jego polityki w regionie. Wszak sam ruch Huti deklaruje się jako antysyjonistyczny i antysemicki, a mniejszość żydowska w Jemenie stawała się wielokrotnie ofiarą jego prześladowań.
Kampania lotnicza USA opiera się o rozmieszczone znaczące siły morskie i lotnicze, w tym dwie grupy uderzeniowe lotniskowców, USS Harry S. Truman i USS Carl Vinson, oraz bombowce strategiczne B-2 działające z lotniska Diego Garcia. To rozmieszczenie podkreśla zresztą jak ważnym rejonem stał się dla USA bliski wschód i ta droga żeglugowa.
CENTCOM twierdzi, że zamierza utrzymać ten nacisk strategiczny na Huti uważając to za skuteczne narzędzie do trwałego ograniczenia ich działalności zakłócającej. Analitycy oraz osoby zajmujące się bliskim wschodem zawodowo jak dr. Wojciech Szewko wielokrotnie zaznaczali, że bez operacji lądowych trudno wyobrazić sobie by ta forma nacisku była w stanie zmienić nastawienie. Trochę podobnie do operacji w Gazie każdy zabity cywil powiększa jedynie ruch oporu i dostarcza nowych mu rekrutów.
Źródło: Marine Insight
Tłumaczenie: własne