Jest sobie taka wesoła kompanija w Syrii, która nazywa siebie Druzami. Druzowie to deklaratywnie (bo jak Ci to zaraz poniżej wyjaśnię trudno to udowodnić) potomkowie Madianitów, a religijnie bliscy Ismailitów. Ci ostatni to tacy muzułmanie, którzy przemycali do swojej religii tendencje platońskie i mistyczne. Po jakimś czasie doszli jednak do wniosku, że filozofia to islam dla wybranych i nauczanie go będzie prowadzone odpowiednio do stopnia zaawansowania inteleektualnego wyznawców. To znaczy będzie jakaś grupka ludzi, która będzie myśleć przez Koran literalnie i będzie grupa muzułmanów, którzy będą sobie myśleli trochę więcej.
Ismailizm to także rozbuchany miscytycyzm trącący (przynajmniej dla mnie) gnostycyzmem. W uproszczeniu można powiedzieć, że ismailizm to muzułmański intelektualizm oraz szacunek dla filozofii, uczonych oraz imamów, którym przypisywano posiadanie tej bezpośredniej linii telefonicznej do Allaha. Druzowie nie są może legitnymi Ismailitami, ale wyłonili się z ich myślenia i dużo z tych ich mlekiem wyssali.
Przypisywanie sobie bycia potomkami Madianitów przez Druzów wynika głównie z faktu, że trzeba siebie jakoś przypisać do tych ziem i ich historii. Druzowie twierdzą, że pochodzą od Madianitów, bo był to lud, który składał się głównie z koczowników. Jak jesteś bezdomny i nie masz żadnych swoich miast to dość wygodne wytłumaczenie. Madianici mają za to ładny biblijny rodowód – jedni wiążą go z którymś tam synem Abrahama, a historia biblijna wskazuje jednego z nich jako teścia Mojżesza. Stąd Madianici pomimo jakiejś tam skomplikowane historii z Izraelitami jednak zbudowali sobie z nimi w miarę poprawne relacje, a obecni Druzowie mieszkający w Izraelu są wręcz znani ze swojego patriotyzmu. O czym pewnie mało osób wie, służą w wojsku na równi z Żydami. To bodajże jedyna mniejszość narodowa, która nie jest zwolniona z tego obowiązku, bo żydzi zasadniczo obawiają się wpuszczać do armii elementów obcych kulturowo. Poza Druzami, bo to tacy swoi obcy.
W co wierzą ci Druzowie? To taki miks religii muzułmańskiej z wpływami chrześcijaństwa, gnostycyzmem oraz dawnymi wierzeniami bliskowschodnimi. W bazie odbiega toto dramatycznie od ortodoksji muzułmańskiej, w tym to co wszystkich muzłmanów odrzuca od nich najbardziej, to fakt, że nie uznają oni pięciu filarów islamu. Co więcej wierzą w reinkarnację, która następuje wtedy, gdy dusza jednoczy się z Kosmicznym Umysłem. Wśród proroków mają Adama, Abrahama, Jezusa, Mojżesza, Jana Chrzciciela, Jetro (czyli wspomnianego wyżej teścia Mojżesza) oraz oczywiście Mahometa.
Tak, to oczywiście oznacza, że reszta muzułmanów kiedy widzi Druzów dostaje zadyszki, wypieków oraz chęci mordu.
Druzów jest trochę mniej niż milion. Żyją w Izraelu, w Syrii oraz w Libanie. W tym ostatnim są na tyle znaczącą mniejszością, że mają 8% w parlamencie.
Piszę o tym, bo w kilku miejscach przeczytałem dziś, że w tym tyglu kulturowym, gdzie są Druzowie, Kurdowie, Chrześcijanie, Alawici, Sunnici, Asyryjczycy, Turkmeni, Beduini, Arabowie Iraccy, Libańscy, Egipscy, Syryjscy, Saudyjscy oraz Ormianie, Persowie, Osetyjczycy, Azerowie, Kabardyjczycy i Domowie przejmująca właśnie władzę Hajat Tahrir asz-Szam hołdująca salafickiemu powrotowi do źródeł islamu i wprowadzenie w Syrii szariatu to poukłada.
No nie poukłada. Będzie to pewnie jeszcze bardziej skomplikowane i krwawe.