Pierwsza podróż dużego kontenerowca przez Arktykę zakończyła się bez żadnych komplikacji. Statek Flying Fish 1, o długości 294 metrów, przebył trasę ze St. Petersburga na Morzu Bałtyckim do Chin w nieco ponad trzy tygodnie, skracając standardowy rejs przez Kanał Sueski o około dwa tygodnie.
Statek ma dotrzeć do celu w Szanghaju wczesnym rankiem 26 września. Operatorem jednostki jest firma EZ Safetrans Logistics z Hongkongu.
Jeszcze dekadę temu regularne sezonowe przewozy kontenerowe przez rosyjski Północny Szlak Morski wydawały się nierealne. W tym roku Ocean Arktyczny będzie świadkiem blisko 20 rejsów tranzytowych, łączących rosyjskie i chińskie porty poprzez arktyczne skróty żeglugowe.
Flying Fish 1, mogący pomieścić 4 890 kontenerów dwudziestostopowych, ustanawia nowy standard dla kontenerowej żeglugi arktycznej. Do lata 2024 roku jedynie mniejsze jednostki, przewożące około 1 500-2 000 kontenerów, podejmowały się tej trasy. W ostatnich trzech miesiącach kilka większych statków feederowych ustanowiło sezonową linię żeglugową pomiędzy portami Chin, Archangielska i St. Petersburga.
Statek wypłynął ze St. Petersburga 3 września i tydzień później dotarł do Północnego Szlaku Morskiego na wysokości Nowej Ziemi. Niedługo potem natknął się na inny chiński kontenerowiec, co było pierwszym w historii spotkaniem dwóch dużych jednostek tego typu tak daleko na północy Arktyki. To nocne spotkanie miało miejsce zaledwie 850 mil morskich od Bieguna Północnego, a na horyzoncie nie było śladów lodu.
Flying Fish 1 utrzymał prędkość 16 węzłów na całej długości trasy, co jest dowodem na to, jak dramatycznie zmieniły się warunki lodowe w Arktyce na przestrzeni ostatnich dwóch dekad. Statek przepłynął przez Morze Łaptiewów i Morze Wschodniosyberyjskie, omijając niewielkie letnie pole lodowe w pobliżu Wyspy Wrangla.
Opuszczając szlak, statek przeszedł przez Cieśninę Beringa, mijając Alaskę 17 września, zaledwie sześć dni po wejściu na rosyjskie wody arktyczne, bez potrzeby korzystania z asysty lodołamaczy.
Po zakończeniu podróży trasa ze St. Petersburga do Szanghaju wyniesie około 8 000 mil morskich – to o około 4 000 mil krócej niż tradycyjna trasa przez Kanał Sueski. Obecne przekierowanie większości statków wokół Afryki Południowej, wynikające z niestabilności na Morzu Czerwonym, dodaje kolejne 4 000 mil do standardowej trasy do Azji.
Na ten moment żegluga handlowa między Europą a Azją przez Arktykę jest ograniczona do trzymiesięcznego lub czteromiesięcznego okna letniego. Jednak wraz z coraz wcześniejszym ustępowaniem lodu w lecie i późniejszym jego powrotem w zimie, coraz więcej operatorów zacznie rozważać Arktykę jako atrakcyjną alternatywę dla klasycznych szlaków handlowych.
Zmiany klimatyczne a przyszłość szlaku arktycznego
Tranzyt dużych statków przez Arktykę jest kolejnym dowodem na zmieniający się klimat. Dane z ostatnich lat wskazują, że pokrywa lodowa na Oceanie Arktycznym kurczy się w rekordowym tempie. Według NASA, obszar lodu morskiego w Arktyce zmniejszył się o ponad 40% od 1980 roku, co pozwala na dłuższe sezony żeglugowe i otwarcie tras dotychczas niedostępnych dla dużych jednostek handlowych.
Rosja aktywnie rozwija infrastrukturę związaną z Północnym Szlakiem Morskim. W ostatnich latach rząd rosyjski zainwestował miliardy dolarów w rozwój portów arktycznych, lodołamaczy oraz nawigacji satelitarnej, aby ułatwić i zabezpieczyć żeglugę na tej trasie. Kreml widzi w Arktyce kluczowy element swojej strategii gospodarczej, szczególnie w obliczu zachodnich sankcji ograniczających tradycyjne szlaki handlowe.
Korzyści płynące z wykorzystania Północnego Szlaku Morskiego obejmują skrócenie tras handlowych, zmniejszenie kosztów paliwa oraz ominięcie zatłoczonych i niestabilnych regionów, takich jak Morze Czerwone i Kanał Sueski. Jednak wyzwania pozostają znaczące – Arktyka nadal jest regionem ekstremalnym, z trudnymi warunkami pogodowymi, ograniczoną infrastrukturą ratunkową i wrażliwym ekosystemem.
Eksperci wskazują również na zagrożenia geopolityczne – rosnąca aktywność Rosji w Arktyce może wywołać napięcia z innymi państwami, w tym USA, Kanadą i Norwegią, które również roszczą sobie prawa do części arktycznych szlaków handlowych.
W miarę dalszego topnienia lodu Arktyka może stać się nowym centrum globalnej żeglugi. Analitycy przewidują, że do 2050 roku sezon żeglugowy może się wydłużyć nawet do sześciu miesięcy. W najbliższych latach możemy spodziewać się dalszych inwestycji i testów nowych technologii umożliwiających jeszcze częstsze rejsy przez północne wody.