W ostatnich tygodniach mieszkańcy Kalifornii byli świadkami nietypowych i niepokojących zachowań lwów morskich, które atakowały plażowiczów. Jednym z incydentów był atak na surfera Rj LaMendolę, który został ugryziony i ściągnięty z deski. Surfer opisał zwierzę jako „dzikie, niemal demoniczne”. Okazało się jednak, że lwy morskie nie są „demoniczne”, lecz zatrute toksyną zwaną kwasem domoikowym (domoic acid).
Kwas domoikowy to neurotoksyna produkowana przez toksyczne zakwity glonów, które w ostatnich latach coraz częściej pojawiają się w wodach Oceanu Spokojnego. Małe ryby, takie jak sardele czy plankton, odżywiają się tymi toksycznymi glonami. Następnie większe zwierzęta morskie – lwy morskie, delfiny i inne ssaki – jedzą te ryby, co prowadzi do zatrucia toksynami.
Zatrute zwierzęta cierpią na napady padaczkowe, odwodnienie, uszkodzenia mózgu oraz skurcze mięśniowe. Z powodu dezorientacji i zaburzeń neurologicznych ich zachowanie staje się agresywne i nieprzewidywalne. Jak wyjaśnia John Warner, dyrektor Marine Mammal Care Center w Los Angeles, lwy morskie „nie są naturalnie agresywne, ale toksyny poważnie zaburzają ich zachowanie”.
Liczne przypadki zatrucia
Centrum w Los Angeles od 20 lutego do 28 marca 2025 roku odebrało zgłoszenia o ponad 190 zwierzętach znajdujących się w stanie krytycznym. „Te zwierzęta reagują w taki sposób, bo są chore. Część z nich przeżywa ataki padaczkowe, co skutkuje całkowitym zaburzeniem ich zmysłów” – tłumaczy Warner.
Rehabilitacja zatrutych zwierząt jest skomplikowana, ponieważ nie istnieje antidotum na kwas domoikowy. Centra rehabilitacji koncentrują się na dostarczaniu zwierzętom żywności, płynów oraz leków przeciwpadaczkowych. Około połowa zwierząt odzyskuje zdrowie, jednak w przypadku wielu zatrutych delfinów jedynym wyjściem jest humanitarna eutanazja.
Przyczyny nasilenia toksycznych zakwitów glonów
Naukowcy zauważają, że w ostatnich latach toksyczne zakwity glonów pojawiają się regularnie, budząc obawy, że stają się corocznym zjawiskiem. Tegoroczny zakwit rozpoczął się wcześniej niż zwykle i objął aż 370 mil wybrzeża południowej Kalifornii.
Nadal nie jest jasne, co dokładnie wywołało tak intensywny zakwit glonów w tym roku. Naukowcy badają możliwe przyczyny, takie jak spływy rolnicze, popioły z niedawnych pożarów oraz zmiany klimatyczne, które mogą przyczyniać się do sprzyjających warunków dla rozwoju toksycznych glonów.
„Ocean daje nam znak, że coś jest nie tak. Jeśli nie zaczniemy działać, może to być obraz naszej przyszłości” – ostrzega Dave Bader, biolog morski z Marine Mammal Care Center.
Więcej w filmie poniżej:
Tu powinna być jakaś zgrabna puenta, ale każdy taki artykuł w sumie mogą wieńczyć te same słowa – przerażające jest to ile jeszcze rzeczy wymaga od nas głębszego zrozumienia tego w jaki sposób działają ekosystemy oraz jak mało wiemy dziś na ich temat. Kwestia zmieniających się warunków klimatycznych nasuwa się tutaj sama przez się, ale za nią przychodzi też refleksja, że zdrowie oceanów jest bezpośrednio powiązane z bezpieczeństwem i dobrostanem ludzi oraz dzikiej fauny morskiej.
Wszak nas także te akweny żywią.
Źródła: BBC, Washington Post, OldSaltBlog